Krzywonóżka

Zaraz po wschodzie słońca, cudownego ciepłego letniego poranka w pewnej rodzinie na świat przyszła mała żyrafka. Była inna od pozostałych dzieci. Miała odstające uszy, chude krzywe nóżki i wielkie ciekawskie oczy, które przeszywały na wskroś. Każdy kto podchodził do jej kołyski czuł się nieswojo, miał wrażenie, że żyrafka czytała w myślach. Była bardzo wesołym dzieckiem i bardzo towarzyskim. Ze względu na swoje wady została nazwana Żyrafką Krzywonóżką.

Dorastanie

W miarę jak rosła pokazywała bardzo inne cechy niż reszta otoczenia: odpowiadała pytaniem na pytanie, chodziła swoimi ścieżkami, nie bawiła się jak wszystkie dziewczynki, miała swoje zainteresowania, dużo czytała i wymyślała różne rzeczy, nie wykonywała poleceń tylko pytała: dlaczego ma to zrobić? Niestety często kończyło się to awanturami lub kłótniami z innymi dziećmi. Nie była zbyt lubiana, bo była inna i pochodziła ze specyficznej rodziny: Tata Grizli, Mama Panda, trzech braci i każdy inny oraz siostra. Całe okoliczne społeczeństwo miało ich na językach.

Dzieci w szkole dokuczały Żyrafce. Były bardzo okrutne. Nie dość, że dziewczynka i tak była inna to zachorowała na dziwną chorobę. Objawiała się ona tym, że cudne rudawe loki Krzywonóżki zrobiły się srebrne i na jej ciele pojawiły się białe plamy. Dzieci traktowały ją jak trędowatą. Żyrafka miała się coraz gorzej. Zaczynała wierzyć, że jest wybrakowana i dziwna…

Tata Grizli przekazał Żyrafce bardzo ważną zasadę. Powiedział: Córeczko jak ktoś Cię zaczepia lub chce Ci zrobić krzywdę, czy to fizyczną czy to psychiczną ostrzeż go 3 razy, a potem lej, gdzie popadnie. Krzywonóżka bardzo to wzięła do siebie i skuteczne wprowadzała w życie. Niestety reszta społeczeństwa nie rozumiała tej zasady, szczególnie nauczyciele w szkole. Kończyło się to tym, że wychowawczyni Smoczyca musiała co drugi dzień składać wizytę w domu Żyrafki. Tata oczywiście nie gniewał się na córeczkę, bo sam ją tego nauczył, ale żeby wychowawczyni była spokojniejsza prosił córeczkę, aby więcej tak nie robiła.

Oczywiście zawsze obiecała , że TAK nigdy nie zrobi. I wymyślała inny sposób zastosowania zasady tatusia. I tak mijały dni.

Aż pewnego dnia Tatuś Grizli umarł. Już nikt nie stawał w jej obronie, już nikt nie mówił, że jest najpiękniejsza, już nikt nie wspierał jej w trudnościach. Za to codziennie słyszała jaka jest brzydka, niemądra, pyskata…. i tak przez wiele lat. Czuła się oraz gorzej. Zastanawiała się po co jest na tym świecie. Jaki jest jej cel.

Pewnego dnia Żyrafka przypomniała sobie słowa taty i postanowiła odeprzeć atak: pomyślała sobie: Ja wam pokażę! Wyjadę stąd i będę kimś. Zobaczycie! Jak pomyślała tak też krok po kroku wdrażała w życie swój plan. Aż pewnego dnia oświadczyła rodzinie, że wyjeżdża do wielkiego miasta i tam będzie żyła. Nikt jej nie wspierał, nikt nie gratulował, nikt nie odprowadził do autobusu. Słyszała tylko: nie uda ci się, szybko wrócisz, jesteś nikim, taka brzydka co ty tam będziesz robiła.

Krzywonóżka otarła spadające łzy, spakowała kilka swoich rzeczy i ruszyła do wielkiego miasta. Jakież było jej zdziwienie, kiedy okazało się, że aby wjechać do miasta trzeba założyć szklaną kulę. Kulę, która stawała się jednością z noszącą ją osobą. Po założeniu nie można było jej zdjąć. Wszyscy w mieście wyglądali tak samo. Tak samo się zachowywali, tak samo mówili, tak samo narzekali. Była bardzo zdziwiona, ale nie miała innego wyjścia. Ubrała szklana kulę i robiła swoje.

W szklanej kuli świat był specyficzny: słychać było tylko narzekanie innych osób oraz ich słowa krytyki. Nie docierały przez nią miłe słowa, komplementy, świat wydawał się szary.

Na całe szczęście Krzywonóżka w dalszym ciągu miała swój dar, nie musiała mówić ani słuchać, aby wiedzieć co ktoś myśli. Idąc ulicami patrzyła w oczy przechodniom i słyszała ich myśli, ich marzenia, ich lęki, obawy oraz bunt. Postanowiła coś z tym zrobić. Długo myślała i wymyśliła. Przypomniało jej się, jak w dzieciństwie wysadziła w powietrze wielką skrzynię szkła. Użyła do tego różnych medykamentów. Teraz nie miała do nich dostępu. Zastanawiała się co może tak rozgrzać szkło, żeby się uszkodziło. Zauważyła, że im bardziej o tym myślała to szklana kula robiła się bardziej elastyczna. Poczuła, że to energia z serca i potrzeba uwolnienia się z ograniczającej jej kuli wytwarza ciepło które zmienia strukturę powłoki. Przypominała sobie również instrukcje Taty Grizli i tego jak wtedy działała, dodała do tego krzyk i kula rozprysła się w drobny mak.

Jakże była szczęśliwa!!!

Krzywonózka była towarzyską istotą i potrzebowała innych osób do życia. Postanowiła podzielić się swoją techniką i pomóc innym osobom uwolnić się ze szklanych kul. Jak się okazało to nie było takie proste. Nie dlatego, że nie działało, a dlatego, że niewiele osób chciało opuścić swoje kule. Woleli żyć tak jak do tej pory. Krzywonóżce było przykro, ale cóż mogła zrobić. Nic na siłę.

Pomagała tym którzy chcieli i w raz z nimi założyła nowe miasto: Miasto Cudów. W tym mieście każdy miał prawo mówić co chce, jak chce, robić co chce i jak chce, ale warunek był jedyny: nie mógł krzywdzić innych. Do miasta przyjeżdżało coraz więcej osób a Krzywonóżka wraz ze współmieszkańcami pomagała przybyszom wydostawać się z ich szklanych kul. Dając szczęście innym czuła się szczęśliwa. i robi to po dziś dzień: uskrzydla kobiety, wygania lenistwo, otwiera marzenia….

Co jest dla Ciebie Twoją kulą? Już wiesz jak się z niej uwolnić? Kiedy to zrobisz?

css.php